Na sytuację podmiotów istniejących w Polsce (tak osób fizycznych, osób prawnych, jak i innych podmiotów) wpływa nie tylko prawo tworzone przez polskiego ustawodawcę, ale także prawo unijne i prawo międzynarodowe. Ogólnym założeniem jest, by te przepisy były ze sobą zgodne i wzajemnie się uzupełniały, np. na poziomie wspólnotowym wyznaczane są pewne ramy regulacyjne, które polski ustawodawca potem uściśla. Co jednak jeśli pojawia się rozbieżność i kto za nią odpowiada? Na przykładzie niedyskryminacji widać, że czasami odpowiedzialność za daną sytuację ponoszą ci, którzy nie mają na nią wpływu.
22 stycznia 2019 r. został wydany wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie o numerze C-193/17 Cresco Investigation GmbH vs. Markus Achatzi. Austriackie prawo przewidywało, iż Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy dla chrześcijan. Jeśli jednak chrześcijanin musiał lub chciał tego dnia pracować, to otrzymywał dodatek do wynagrodzenia za pracę w tym dniu. Takie uprawnienie dotyczyło wyłącznie chrześcijan. Wyznawcy innych religii lub ateiści nie mieli prawa do dnia urlopu lub dodatku do wynagrodzenia. Trybunał Sprawiedliwości, po części wbrew stanowisku rzecznika generalnego (zazwyczaj w postępowaniach TSUE stanowiska rzecznika i Trybunału są zbieżne), uznał, że pracownik był dyskryminowany. Rzecznik wskazywał, że austriackie przepisy naruszają zasadę niedyskryminacji, ale faktycznie negatywne następstwa z tego tytułu ponosić będzie prywatny podmiot, który zatrudniał skarżącego, bo to on będzie zobowiązany wypłacić dodatek do wynagrodzenia lub udzielić urlopu.
TSUE uznał, że art. 21 Karty praw podstawowych bezpośrednio wiąże więc nie tylko państwa członkowskie, ale dotyczy też wszelkich podmiotów, w tym wspomnianego przedsiębiorcy. To, że państwo swoim prawem wprowadziło taką dyskryminację, a przedsiębiorca stosował się do krajowych przepisów, nie oznacza, że jego działanie było legalne i niedyskryminacyjne. Przypomnijmy brzmienie art. 21 Karty. Wskazuje ono, że zakazana jest wszelka dyskryminacja, w szczególności ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną. Nieco wężej uregulowano kwestię przynależności państwowej, co wynika choćby z faktu, że w niektórych sytuacjach (np. związanych z bezpieczeństwem narodowym) pewne uprawnienia (np. stanowiska) mogą być zarezerwowane tylko dla osób mających konkretne obywatelstwo. Przepis ma więc bardzo szeroki zakres i nie mówi wprost, kto zobligowany jest do doprowadzenia do sytuacji, by nie dochodziło do niedyskryminacji.
Nowością, którą w przywołanym orzeczeniu wprowadził TSUE, a które stanowiło kontynuację linii orzeczniczej, np. związanej z kwestią wieku, jest to, że norma ta wiąże też podmioty inne niż sygnatariusze Karty podstawowej, czyli w rzeczonej sytuacji przedsiębiorcę, a tym samym nakazuje mu realizowanie polityki niedyskryminacyjnej nawet, gdy prawo krajowe taką dyskryminację wprowadziło. Jak TSUE uargumentował swoje podejście do tego zagadnienia? Dyrektywy – jeden z podstawowych rodzajów wspólnotowych aktów prawnych – nie oddziaływują bezpośrednio, a w przypadku przywołanego przepisu Karty jednak ten typ oddziaływania bezpośredniego (tzw. oddziaływanie horyzontalne) jednak art. 21 przyznano. Co więcej, sama Karta (jej art. 51) wskazuje, że postanowienia Karty praw podstawowych mają zastosowanie do instytucji, organów i jednostek organizacyjnych Unii oraz do Państw Członkowskich wyłącznie w zakresie, w jakim stosują one prawo Unii. Widać więc, że intencją Karty praw podstawowych było wprowadzenie pewnego zbioru norm, które chronią określone prawa jednostek, w tym prawo do niedyskryminacji i jest to regulacja na poziomie UE – państwo, a nie UE – podmiot prywatny. Analizujący to zagadnienie wskazywali, że w rzeczonej sprawie mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy państwo członkowskie nie stosowało prawa unijnego. Inni twierdzą, że art. 51 przepis nie wyklucza stosowania postanowień Karty do innych niż te, wskazane powyżej, podmioty, a więc do podmiotów prywatnych. Często w podsumowaniach analiz tego wyroku wskazuje się, że pragnieniem TSUE było zapewnienie rzeczywiście skutecznej ochrony ofiar niedyskryminacji, niemniej – jak wiadomo – cel nie powinien uświęcać środków. Zagadnienie to jest zatem dość interesujące, bo ujawnia płynność granic między prawem krajowym i wspólnotowym oraz ich oddziaływanie na sytuację podmiotu prywatnego. Sam zaś wyrok pokazuje, na jak dużo elementów przedsiębiorca powinien zwrócić uwagę, by właściwie funkcjonować na terytorium Unii Europejskiej.